Dźwięk
dzwonka niósł się echem po pustej klatce schodowej, za każdym
razem, gdy wciskała przycisk. Słyszała zniecierpliwione
pomrukiwania zza drzwi, szelest, aż w końcu szczęk otwieranego
zamka.
Spontaniczne
decyzje miały to do siebie, że człowiek nie był w stanie się
przygotować na ich konsekwencje.
Drzwi
otworzyły się powoli i stanął w nich średniego wzrostu młody
mężczyzna. Przetarł oczy i spojrzał na niechcianego gościa.
Wpatrywał się w nią przez dłuższy czas, zupełnie nie reagując
na jej machanie. Zniecierpliwiona warknęła i uderzyła go lekko w
ramię. Zamrugał kilkakrotnie i spojrzał na nią zdezorientowany,
jakby nie był do końca pewien, czy sytuacja, w której się znalazł
jest rzeczywista.
-
Agata? - wyszeptał, wyciągając do niej rękę. Jeszcze zanim
zdołał jej dotknąć, cofnął swoją dłoń, a na jego twarzy
pojawił się grymas.
- We
własnej osobie.